Robert Korzeniowski
ROBERT KORZENIOWSKI - liczba szczytów zależy od nas samych
Co robisz dzisiaj, aby stać się mistrzem? Nie jest ważne w jakim stopniu moje sportowe dokonania różnią się od Twoich życiowych sukcesów, ważne jest bowiem, że jesteśmy świadomi procesów w jakich uczestniczymy, jakie sami kreujemy oraz emocji, które temu towarzyszą.
"Nie jestem doskonały. Nie przedstawiam gotowych recept na doskonałość czy mistrzostwo. Ja też wielokrotnie myliłem się i potykałem zarówno w życiu prywatnym (a to najbardziej bolesne), jak i w życiu zawodowym. Sztuka życia nie polega jednakże na unikaniu błędów ani trzymaniu się kurczowo raz powziętych postanowień, lecz na stałym wyciąganiu wniosków i budowaniu pozytywnych planów na przyszłość. Jeśli bowiem jest coś, co zaburza naszą harmonię ze światem i nie pozwala na dalszy rozwój, to trzeba podjąć niejednokrotnie radykalne decyzje. Tylko ludzie świadomi siebie, własnej wartości, przekonań i zasad są w stanie zdecydować się na wyrwanie z poczucia relatywnego komfortu i odważnie mierzyć wyżej.
Olimpijska zasada „Cituis, Altius, Fortis” w niczym nie straciła dla mnie na znaczeniu, nawet po zdobyciu ostatniego olimpijskiego szczytu w Atenach. Liczba i skala szczytów, jakie mamy jeszcze do zdobycia zależy od nas samych. Ode mnie i od Ciebie, drogi Mistrzu wspólnej drogi ku nieustannemu rozwojowi" - podkreślił Robert Korzeniowski. Zdobywca czterech złotych medali olimpijskich w chodzie realizuje kolejne marzenie po tym, jak spełnił z nawiązką to z najwyższej półki. W 2015 roku doprowadził do powstania w Warszawie RK Athletics, na wzór klubu, w którym zaczynał karierę. Klubu dla każdego.
"Zacząłem projekt na miarę moich lekkoatletycznych marzeń, które po rozstaniu z zawodowstwem zawsze biegły w kierunku sportu powszechnego, masowego uprawiania dyscypliny, którą wciąż określamy dumnym mianem Królowej Sportu. Królowej, stawiającej na różnorodność, której dwór – czyli RK Athletics – jest gotowy do przyjęcia każdego talentu" – powiedział pochodzący z Podkarpacia utytułowany zawodnik.
Jak przyznał, pomysł na nietuzinkowy klub nie zrodził się tylko z rosnącej popularności biegania w Polsce, ale ugruntował kierunek, do którego warto zmierzać.
"Jestem za tworzeniem takich klubów, w których amatorski sport spotyka się z profesjonalną organizacją i myślą trenerską. Dla jednych przeznaczeniem są długie, a nawet ultradługie dystanse biegowe, ale... Może ktoś chce pójść śladami Moniki Pyrek, Tomka Majewskiego czy Piotra Małachowskiego. Trzeba tworzyć indywidualne plany rozwoju danej osoby i stwarzać możliwości uprawiania wybranych konkurencji pod okiem osobistego trenera, a nie na podstawie planów z internetu czy smartfonów" - uważa Korzeniowski, absolwent katowickiej AWF, który 30 lipca 2015 roku skończył 47 lat.
Jak podkreślił, lekkoatletyka to coś więcej niż sport. Trzykrotny mistrz świata chciałby, aby założony przez niego klub był miejscem spotkań, a powstała w ten sposób społeczność stała się swoistym ambasadorem królowej sportu.
"Powszechność nie polega na osiąganiu najlepszych wyników. To działania rozwijające różnorodną aktywność fizyczną. Rywalizacja jest istotą sportu, ale w tym przypadku odgrywa najważniejszej roli. Tu chodzi o dobrą zabawę, aktywne spędzanie czasu, naukę nowych dyscyplin, ich zasad i techniki. Sport powszechny ma znaczenie nie tylko dla zdrowia, ale również dla lokalnej współpracy, rozwijania obywatelskiego zaangażowania, nie tylko w sprawy sportowe, ale i wszystkie lokalne, wzmocnienia działań organizacji pozarządowych, pielęgnowania więzi między ludźmi" - zaznaczył.
Sport amatorski może być trwała płaszczyzną integrowania społeczności, ale w wymiarze indywidualnym jest przecież fenomenalnym narzędziem kształtowania charakteru młodych ludzi, aktywizacji seniorów i byłych wyczynowców, a także integracji ze środowiskiem paraolimpijskim.
"Nasza współpraca z Akademią Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego ma być korzystna zarówno dla ludzi młodych, jak i starszych. Wciąż unowocześniane obiekty uczelni to najlepsze miejsce w Warszawie do uprawiania lekkoatletyki na każdym poziomie zaawansowania. Jednocześnie tradycja i duch sportowej placówki zobowiązują do utrzymania wysokiego poziomu merytorycznego zajęć prowadzonych w różnych kategoriach wiekowych, począwszy od dzieci i młodzieży po seniorów" - podkreślił Korzeniowski.